Rozpoczęcie edukacji w mieście daleko usytuowanym od obecnego miejsca zameldowania, jest dla młodzieży wielkim wyzwaniem. Oprócz chodzenia na ćwiczenia będą musieli zmierzyć się z tymi bardziej trywialnymi czynnościami: od prasowania poczynając, a na zakupach kończąc. Wielkim sprawdzianem samodzielności będzie też przygotowywanie przekąsek na własną rękę.
Akademickie stołówki nie działają już tak prężnie jak jeszcze kilkanaście lat temu, a cena obiadu zamówionego w barze mlecznym jest na tyle wygórowana, że skutecznie odstrasza studentów od konsumpcji. Wolą kupić sobie potrawki w proszku albo fasolkę po bretońsku w szklanym słoiku. Lepszym, a na pewno zdrowszym, rozstrzygnięciem będzie zgłębienie tajników sztuki gotowania domowych zup pomidorowych.